sobota, 7 grudnia 2013

[49-50] "What if we start again...."

Boże, boże. To co wczoraj przeżyłam, to była masakra... I to kompletna. Stałam ponad 2,5 godziny na przystanku. Bus do mnie do domu nie przyjechał, ojciec stał ponad godzinę w korku i tyle się nastałam, aż wreszcie tata przyjechał po mnie i jak była wtedy godzina 17, to o 19 dopiero byliśmy w domu (a nie mamy wcale tak daleko). Ci, co mieszkają w Trójmieście wiedzą, o czym mówię i co się działo. Dzisiaj nie pada tak bardzo, ale mam tonę śniegu przed domem i do tego mam problemy osobiste, co mnie tylko bardziej dzisiaj dobija, ale mam dla Was nowe nagłówki. Niestety szablonu nie udało mi się skończyć w CSS, nie mam na to siły.
Jutro ndz, będę się uczyć i dzisiaj chce jeszcze pomóc chłopakowi we francuskim. Tak, Scath coś wie z francuskiego ;d Dwa lata się jednak go uczyłam, nie? Będę musiała sobie, tym razem porządnie, wszystko ogarnąć bo niewiele mnie babka w szkole nauczyła.
Dobra, koniec tej paplaniny. Oto nagłówki.



Nie wiem, czy są dobre, ale starałam się; i tak jest nieźle, myślałam, że nic nie zrobię do świąt, i dopiero w święta się coś pojawi, a tutaj taka niespodzianka. xd
To by było na tyle ode mnie. 
A, i jeszcze jedno? Dostaliście coś wczoraj od Świętego Mikołaja? Bo mnie chyba przez tą śnieżycę ominął, niestety ._.